Stawki z urzędu – uświadamiajmy !

defensoriuris

Decyzję o przyjmowaniu spraw z urzędu adwokaci podejmują zazwyczaj na samym początku swojej aktywności zawodowej. Młody prawnik (który nierzadko wydał kilkanaście tysięcy na aplikację) decyduje, czy chce prowadzić sprawy z urzędu, mając przy tym świadomość, że wynagrodzenie za pierwszą sprawę otrzyma dopiero za kilka miesięcy (a może i lat). Wie też, że wysokość uzyskanego świadczenia może nie wystarczyć nawet na miesięczne opłaty. Do tego na starcie ma jednego (może dwóch) klientów.

Rodzi się więc u niego dylemat – z jednej strony jest gotowy do pracy, pełen zapału, napełniony etosem obrońcy, a z drugiej strony nie stać go na kredytowanie* spraw. Choć chce pomagać najuboższym, to nie ma pieniędzy na finansowanie obowiązków spoczywających na Państwie (bo to ono właśnie powinno zapewnić pomoc prawną swoim obywatelom).

I ten młody adwokat, wcale nie wyjdzie z tej rozterki. Będzie w niej tkwić przez lata. Ciągle będzie ważyć, co jest priorytetem: idea czy utrzymanie siebie i rodziny, pomoc ubogim czy utworzenie etatu w kancelarii.

No właśnie, pracownik. On też nie może czekać na wypłatę środków przez Skarb Państwa.

Oczywiście, zaraz ktoś zwróci uwagę, że adwokat ma też klientów z wyboru. Ale z jakiej racji mają oni płacić za analogiczne usługi więcej niż Skarb Państwa? Dlaczego mają finansować pomoc adwokata z urzędu na rzecz osób trzecich? Czy to jest w porządku? Nie sądzę.

Poruszyć wypada jeszcze inną kwestię. Mianowicie, prawodawca wprowadził dla umów zlecenia najniższą krajową, która obecnie wynosi 14,70 złotych brutto za godzinę (dane na 2019 r., od 2020 r. ma to być kwota 17 złotych brutto).

Adwokat za sprawę z urzędu w przedmiocie przywrócenia do pracy, za sprawy tzw. ZUSowskie, które potrafią trwać kilka lat, w których wyznaczono kilka rozpraw, odbyto kilka rozmów z klientem, analizowano dokumentację, składano zastrzeżenia do opinii biegłych, otrzyma wynagrodzenie.. 90 złotych netto (tj. 110,70 złotych brutto). Sąd może je podwyższyć. O połowę. Czyli za postępowanie przed sądem pierwszej instancji profesjonalny pełnomocnik otrzyma od Skarbu Państwa wynagrodzenie maksymalne 166,05 złotych brutto. Nawet, gdyby sąd chciał przyznać adwokatowi więcej, po prostu nie może.

Taki stan popycha adwokatów do rezygnowania ze spraw cywilnych z urzędu, a nawet z „urzędówek” w ogóle.

Tymczasem rosną opłaty sądowe, rośnie płaca minimalna, rosną także opłaty za prąd. A stawki? Te ZUSowskie istnieją na tym poziomie już od ok. 16 lat (przez rok obowiązywało rozporządzenie regulujące stawki maksymalne) i aktualnie chyba nikt nie widzi potrzeby ich zmiany.

Stawki za pomoc prawną udzieloną z urzędu są rażąco niskie. Ale to nie wszystko.

Wynagrodzenie za nie dostajemy jako adwokaci po prawomocnym zakończeniu sprawy, niekiedy musimy się o nie upominać. Czasami otrzymujemy telefony z prośbą o przesunięcie terminu płatności, bo nie ma środków na rachunku bankowym prokuratury.

My natomiast płacić musimy w terminie: 23% podatek VAT, tuż po wystawieniu faktury, zaliczkę na podatek dochodowy, za czynsz, składki samorządowe (aby nie zostać zawieszonym), ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnoprawnej (obowiązkowe dla adwokatów) itd. Wykupienie dostępu do Lexa zacznie być w końcu luksusem.

Nawiązując do samego opodatkowania. Trudno zrozumieć dlaczego pomoc prawna świadczona z urzędu jest opodatkowana VATem na poziomie 23%. Czemu ma to służyć?

Właściwie to trudno pojąć ten aspekt co do ogólności. Nie chcąc przy tym nikogo dzielić, zapytam wprost: Czym różni się pomoc medyczna od pomocy prawnej? Przecież i jedna, i druga ma na celu ratowanie ludzkiego życia.

Tymczasem adwokat musi za poradę prawną pobrać od klienta podatek VAT 23%. Ten sam klient, jako pacjent podatku tego płacić nie musi.

I tak właśnie, stawki dotykają ludzi – naszych klientów, którzy oczekują od nas rzetelnej, profesjonalnej pomocy. Bez względu na to, czy zostaliśmy ustanowieni z wyboru, czy z urzędu.

Wiemy, że bez wsparcia społeczeństwa, walka o jakąkolwiek zmianę, będzie ogromnie utrudniona. Niestety, stereotypy, które zbudowano wokół zawodu adwokata nie służą działaniom na rzecz zmiany regulacji dotyczących stawek adwokackich. Chcemy to zmienić, ponieważ chcemy pomagać na godnych warunkach.

Dlatego prosimy Was, Drogie Koleżanki i Koledzy, o pomoc i udostępnianie serii memów, które mają na celu uświadomienie pewnej niespójności w naszym porządku prawnym. Będą się one pojawiać na naszym Facebooku i Twitterze oraz Instagramie. Bądźmy razem w ważnej dla nas sprawie.

* – określenie zaczerpnięte od adw. Kingi Dagmary Siadlak (mojego wspaniałego Patrona).

Możesz być zainteresowany też poniższymi artykułami

Zostaw komentarz

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z niej. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej

Polityka prywatności & cookies