AUTORKA: ADWOKAT ANNA KĄTNIK – MANIA
Podejrzany? Oskarżony? A może skazany? Czy możemy używać tych pojęć zamiennie? Dzisiaj o tym, jakie mamy etapy postępowania karnego oraz jak określamy osobę, która popełniła przestępstwo.
Przez kilka lat pracy w kancelarii, miałam okazję współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, którzy nie zawsze byli prawnikami. Cieszyłam się, gdy mogłam komuś opowiedzieć o prawie, bo to nie tylko mój zawód, ale i hobby. Lubiłam rozrysowywać procedury, podawać przykłady, dyskutować.
I tak, do dzisiaj pamiętam rozpiskę, zawierająca nazewnictwo sprawcy na tle poszczególnych etapów postępowania karnego. Dzięki niej wiadomym było, kiedy mówimy o podejrzanym, od jakiego momentu nazywamy go oskarżonym, a także na jakim etapie stawał się skazanym.
Rozróżnianie tych pojęć znacznie skraca komunikację. Mówiąc o podejrzanym wiemy już, że w sprawie postawione zostały zarzuty, ale nadal pozostajemy na etapie postępowania przygotowawczego (prowadzonego przez organy ścigania w formie dochodzenia albo śledztwa). Gdy rozmawiamy o oskarżonym, przekazujemy informację, że wniesiony został akt oskarżenia ( ew. wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego albo wniosek o skazanie bez rozprawy) i akta znajdują się już w sądzie. Kiedy zgłasza się do nas skazany, wiemy, że został prawomocnie osądzony.
W ten sposób jedna osoba przez całą sprawę może być nazywana w różny sposób. Zawsze jednak jest reprezentowana przez obrońcę, a nie pełnomocnika. Oczywiste? Niestety nie. Zdarza się, że niekiedy błędnie określa się np. obrońcę pełnomocnikiem. Obie funkcje różnią się od siebie, co potwierdził ustawodawca, nazywając rozdział Kodeksu postępowania karnego „obrońcy i pełnomocnicy”.
O ile temat nie jest trudny, to pojawiające się w dyskursie publicznym „przeinaczenia” (np. nazywanie pozwanego oskarżonym) wskazują na jego nieprzepracowanie. Może byłoby lepiej, gdyby uczono tego w szkole?