Opinia Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris w sprawie projektu ustawy frankowej

admin

Opinia do projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego (UD184)

autor: adwokat dr Kacper Rożek
 
 

W dniu 31 stycznia 2025 r. w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego (dalej jako: „specustawa frankowa”). Założeniem tego projektu jest usprawnienie postępowań sądowych, które toczą się z udziałem konsumentów. Wskazać należy, że jakkolwiek każda inicjatywa ustawodawcza mająca usprawnić postępowania sądowe zasługuje na aprobatę i jest przez społeczeństwo oczekiwana, tak nowe rozwiązania, w szczególności te, które wprowadzają nowe instytucje procesowe, albo w sposób władczy ingerują w treść stosunku prawnego między stronami, wymagają szczególnej rozwagi.

Ex ante oceny zaproponowanych rozwiązań legislacyjnych w specustawie frankowej warto podzielić się refleksją, że właściwym czasem na uzdrowienie problematyki związanej z kredytami frankowymi były lata 2015-2016 – zanim dziesiątki tysięcy pozwów konsumentów trafiło przed polskie sądy. Dotyczy to zarówno kwestii materialnoprawnych, a więc samych treści stosunków prawnych między stronami, jak i kwestii procesowych. Odpowiednie przygotowanie wymiaru sprawiedliwości na przyjęcie tego rodzaju spraw pozwoliłoby na ich szybsze zakończenie, szybsze ujednolicenie orzecznictwa i brak konieczności oczekiwania (jak do tej pory) na wiele orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach frankowych. Przede wszystkim zapobiegłoby zatamowaniu wydziałów cywilnych przez sprawy frankowe, nie wspominając już o dedykowanym „wydziale frankowym” w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Ostatecznie waży się stwierdzić, że kwestie proceduralne i szybkości postępowań mogłyby zostać rozwiązane nie przez szczególne zmiany w postępowaniu cywilnym z udziałem Frankowiczów, a przez doetatyzowanie sądów, nowe powołania na stanowiska sędziowskie, poprawę warunków pracy i płacy sekretarzy sądowych i zmniejszenie referatów orzeczników.

Przechodząc już jednak do meritum, a więc do oceny rozwiązań proceduralnych przewidzianych w projekcie specustawy frankowej, w pierwszej kolejności należy zająć się jego brakami, które wymagają odpowiedniego uzupełnienia. Otóż zgodnie projektem, przepisy specustawy frankowej stosuje się tylko do kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego. Brak jest uzasadnienia dla ograniczania tych rozwiązań procesowych wyłącznie do kredytów frankowych, podczas gdy na rynku bankowym w tym samym czasie zawierane były kredyty waloryzowane innych walut obcych, takich jak dolar lub euro. Mechanizmy waloryzacyjne tego rodzaju w umowach były jednak takie same i to niezależnie od waluty waloryzacji. Kwestia wzrostu ryzyka kursowego w przypadku franka szwajcarskiego nie stanowi per se przyczyny upadku umów kredytu, albowiem umowę bada się na moment jej zawarcia (vide: uchwała SN ws. III CZP 29/17).

Dalej, projekt ustawy zdaje się ograniczać jej rozwiązania w sposób przedmiotowy wyłącznie do umów kredytu, podczas gdy na rynku równie często zawierano pożyczki hipoteczne powiązane z walutą obcą. Mechanizm funkcjonowania waloryzacji w tego rodzaju umowach był tożsamy z tym, który występował w kredytach frankowych. Ustawodawca powinien zatem wprowadzić chociażby taki zapis, zgodnie z którym przez „kredyt” rozumie się również „pożyczkę hipoteczną” lub inny podobny.

Nie da się również wprost pozytywnie ocenić projektu w zakresie „zabezpieczenia ex lege”, tj. wstrzymania płatności rat kredytowych od momentu doręczenia pozwu bankowi. Na pierwszy rzut oka takie rozwiązanie wydaje się korzystne, bowiem przy jego przyjęciu kredytobiorcy nie musieliby już formułować wniosków o zabezpieczenie oraz oczekiwać na postanowienie sądu, jednak problem jest o wiele bardziej złożony. Otóż, nie wszyscy kredytobiorcy spłacili na moment wytoczenia powództwa kapitał kredytu w całości, co oznacza, że w przypadku nieważności umowy kredytu pozostają jeszcze dłużnikami banku w zakresie pozostałej do spłaty różnicy. Wstrzymanie spłat może okazać się dla nich niekorzystne w tym sensie, że w ostatecznym rozrachunku będą musieli wpłacić na rzecz banku różnicę między kapitałem wypłaconym a spłaconym jednorazowo, czego można byłoby uniknąć, bądź znacznie ograniczyć, gdyby przez czas trwania procesu spłacali nadal raty, pomniejszając swoje zadłużenie względem banku. Co więcej, mimo ugruntowanej linii orzeczniczej w sprawach frankowych, zdarzają się jednak pojedyncze postępowania, w których kredytobiorcy nie mają racji, a ich roszczenia nie są uprawdopodobnione. Wówczas, w przypadku przegranej przed sądem, musieliby oni automatycznie uzupełnić wstrzymane spłaty rat kredytowych, zaś w takich przypadkach oddalenie wniosku o zabezpieczenie przez sąd, pełniłoby w pewnym sensie funkcję ochronną dla konsumentów, których roszczenie może zostać oddalone.

Rzucającym się w oczy novum forsowanym w projekcie jest instytucja wniosku o rozliczenie kondykcji obu stron, zgłaszanego przez pozwanego (bank) do czasu zamknięcia rozprawy w I instancji, a za zgodą powoda, do czasu zamknięcia rozprawy w II instancji. Wniosek ten miałby podlegać tym samym wymogom, co pozew (tj. wymogi formalne, twierdzenia, dowody, opłaty). Chociaż widoczna jest tutaj intencja projektodawcy do skrócenia czasu rozliczeń i ułatwienia ich stronom, to stanowi ona niepotrzebne superfluum, godzące w gwarancje procesowe stron, w szczególności stronę konsumencką. Podkreślić trzeba, że Kodeks postępowania cywilnego zawiera w sobie zarówno instytucję zarzutu potrącenia, jak i pozwu wzajemnego, z których banki mogą skorzystać w postępowaniu zainicjowanym przez konsumenta (i czasami, chociaż rzadko korzystają). Co więcej, zgodnie z projektem, gdyby powód wyraził na to zgodę (np. nie będąc reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie adwokata lub radcy prawnego), wniosek taki mógłby zostać zgłoszony przez bank po raz pierwszy nawet przed sądem II instancji, co poddaje w wątpliwość realizację konstytucyjnej zasady dwuinstancyjności (bo przecież roszczenie banku byłoby pierwszy raz oceniane przez sąd II instancji). Wspomnieć trzeba, że prawie podoba się bardziej prostota niż zawiłość, dlatego mnożenie bytów i instytucji o takim samym celu nie powinno zasługiwać na aprobatę, chociażby idea była słuszna. Wydaje się w tym miejscu, że istotnie lepszym rozwiązaniem byłaby promocja i ułatwienie korzystania z instytucji potrącenia oraz powództwa wzajemnego.

W projekcie można jednak dostrzec kilka pozytywnych kierunków zmian, takich jak chociażby przesłuchanie świadka na piśmie, nawet gdyby strona procesu się temu sprzeciwiała. W praktyce zdarza się przecież, że słuchanie świadków na rozprawie może prowadzić do przewlekłości postępowania, a to przez fakt, że świadkowie nie stawiają się na rozprawy, albo wnioskują o przesłuchanie ich w innych terminach z uwagi na różne przeciwności losowe. Inną pozytywną zmianą jest z pewności uregulowanie możliwości przesłuchania strony na piśmie. Do tej pory było to praktykowane przez niektóre sądy, ale bez konkretnej podstawy prawnej. Prowadziło to w konsekwencji do zarzutów banków podnoszonych w środkach zaskarżenia, że dowód, na podstawie którego sąd dokonał ustaleń faktycznych, był przeprowadzony niezgodnie z procedurą. Zdarzały się przypadki, w których sądy II instancji uchylały wydane po tak przeprowadzonym postępowaniu dowodowym wyroki. Pozytywną zmianą jest też uregulowanie ugody sądowej zawieranej zdalnie. Taka możliwość istnieje i dzisiaj, na bazie ogólnych przepisów, ale nastręcza wątpliwości sądom i stronom. W stanie prawnym, w którym tryb zdalny rozprawy został na stałe wprowadzony do ustawy procesowej, takie rozwiązanie jest naturalnym jego uzupełnieniem.

Kierunek i cel projektu należy ocenić pozytywnie, ale zawarte w nim rozwiązania wymagają dopracowania i szczególnej dbałości o interes konsumenta w tego rodzaju postępowaniach. Nie wszystkie rozwiązania, które na pierwszy rzut oka wydają się być korzystne dla ogółu kredytobiorców, okażą się takie w indywidualnych sprawach. Należy wzmacniać procesowe konsumentów i je ewentualnie rozszerzać, ale nie należy ich ograniczać – nawet kosztem czasu trwania postępowania. Projekt specustawy frankowej winien zostać rozszerzony i uzupełniony w aspekcie przedmiotowym i obejmować zarówno kredyty waloryzowane do innych walut, jak i pożyczki hipoteczne.

 
 

Możesz być zainteresowany też poniższymi artykułami

Zostaw komentarz

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z niej. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej

Polityka prywatności & cookies