Gdy już dostajemy się na wymarzoną aplikację, gdy już jesteśmy po uroczystym ślubowaniu, wraz z początkiem stycznia zaczynają się zajęcia na aplikacji, a wraz z nimi praktyki w Sądzie i Prokuraturze. Każdy zastanawia się, jaki będzie przebieg praktyk, czego będą wymagali sędziowie i prokuratorzy, czy sobie poradzi.
Otóż nie taki diabeł straszny, jak go malują. Oczywiście na praktyki trzeba się przygotować. W jaki sposób? Przede wszystkim należy ustalić z sędzią, u którego mamy odbyć praktyki, dokładny dzień i godzinę ich rozpoczęcia. Warto być chwilę wcześniej, bo po prostu nie wypada się spóźnić. Trzeba się także przygotować merytorycznie, bo sędzia/prokurator może chcieć sprawdzić, jakie mamy pojęcie o danej materii prawa.
A same praktyki? Zawsze największe emocje wzbudza możliwość wejścia na salę rozpraw i zobaczenia, jeszcze w roli publiczności, jak przebiega prawdziwa rozprawa, gdzie siedzi pełnomocnik powoda/pozwanego, obrońca, pełnomocnik, prokurator. My, jako publiczność, siedzimy na środku i obserwujemy, jaki jest przebieg sprawy.
Ale praktyki to nie tylko rozprawy czy posiedzenia, to także możliwość zapoznania się z aktami, dokonania samodzielnej ich analizy, a następnie zweryfikowania naszej koncepcji ze spojrzeniem sędziego/prokuratora. Będzie także możliwość przygotowania projektu wyroku, postanowienia, zarządzenia, wezwania do uzupełniana braków formalnych i, co najcenniejsze, będzie także możliwość przedstawienia sędziemu/prokuratorowi naszego punktu widzenia danej sprawy, naszego sposobu dojścia do wniosków i wysłuchania oceny efektów naszych starań.
Czy na praktykach można się czegoś nauczyć? Zdecydowanie tak. Dają możliwość poznania pracy sądu i sędziów od „wewnątrz”, od tej drugiej strony, do której jako pełnomocnicy/obrońcy dostępu już mieć nie będziemy. Pozwalają nam poznać sąd, sędziów, prokuraturę, prokuratorów, pracowników sądu/prokuratury, rozkład pomieszczeń, jak również oswoić się z tymi miejscami, gdyż po praktykach, po sześciu miesiącach aplikacji, aplikant może występować już przed sądami/organami jako substytut adwokata czy radcy prawnego.
Dlatego też tak istotne jest poważne potraktowanie praktyk, gdyż stanowią one również niepowtarzalną okazję podpatrzenia warsztatu starszych, bardziej doświadczonych kolegów po fachu, niejako z boku, ale też bez stresu, który towarzyszy później podczas samodzielnego występowania na rozprawie.
Skierowanie na praktyki składa się z opinii, które zawierają: imię i nazwisko aplikanta, imię i nazwisko sędziego-opiekuna praktyk/prokuratora-opiekuna praktyk, nazwę jednostki odbywania praktyk, okres skierowania na praktyki, wskazanie poszczególnych czynności i ich rezultaty, pieczątkę jednostki, w której odbywają się praktyki, podpis i pieczątkę sędziego-opiekuna praktyk/ prokuratora-opiekuna praktyk (niektóre izby stosują także dzienniczki praktyk).
Zatem praktyki w poszczególnych wydziałach sądu i w prokuraturze kończą się oceną, jak również opinią o aplikancie, ale kończą się także świadectwem, które jest nam wystawiane w tych instytucjach, bo to, jak się zaprezentujemy podczas praktyk, stanowi początek pracy na nasze nazwisko, bo na opinię o sobie pracujemy od pierwszego momentu przekroczenia murów sądu czy prokuratury i o tym nie wolno nam zapominać, gdyż, jak pisał Andrzej Sapkowski, „Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie”.