W polskim systemie prawnym dość często spotykamy się z sytuacją zastosowania wobec podejrzanego środka zapobiegawczego. Środek taki, z samej swojej nazwy, ma zapobiegać utrudnianiu postępowania. Rzeczywistość nadzwyczaj często pokazuje jednak, iż środek taki stosowany jest jako forma represji, czy też swoista zaliczka na poczet kary. Praktyka, która ma być wyjątkiem, coraz szybciej staje się zasadą. Czy stały wzrost represyjności wobec domniemanych sprawców przestępstw jest uzasadniony oraz czy podejmowane działania legislacyjne posiadają uzasadnione podstawy, szczególnie w trakcie trwania epidemii?
KIEDY POWINNO SIĘ STOSOWAĆ ŚRODKI ZAPOBIEGAWCZE?
Aby zastosować środek zapobiegawczy konieczne jest spełnienie dwóch przesłanek:
- ogólnej – tj. dużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa (art. 249 § 1 Kodeksu postępowania karnego),
- szczegółowej – wymienionej w art. 258 § 1, 2 lub 3 Kodeksu postępowania karnego.
Zgodnie z art. 249 § 1 kodeksu postępowania karnego:
Środki zapobiegawcze można stosować w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa; można je stosować tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo.
Zgodnie z art. 258 § 1, 2 i 3 Kodeksu postępowania karnego:
1. Tymczasowe aresztowanie i pozostałe środki zapobiegawcze można stosować, jeżeli zachodzi:
1) uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, zwłaszcza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu;2) uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne.
2. „Jeżeli oskarżonemu zarzuca się popełnienie zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat, albo gdy sąd pierwszej instancji skazał go na karę pozbawienia wolności nie niższą niż 3 lata, potrzeba zastosowania tymczasowego aresztowania w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania może być uzasadniona grożącą oskarżonemu surową karą”
3. Środek zapobiegawczy można wyjątkowo zastosować także wtedy, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony, któremu zarzucono popełnienie zbrodni lub umyślnego występku, popełni przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu, zwłaszcza gdy popełnieniem takiego przestępstwa groził.
A JAK JEST W PRAKTYCE?
Środki zapobiegawcze stosowane są jednak w naszym kraju nadzwyczaj łatwo.
Nie tylko prawdopodobieństwo, ale często przeświadczenie organu postępowania przygotowawczego wystarcza, aby zaaprobować zachowania, które prowadzą do znacznego ograniczenia praw, czy też odebrania sposobu zarobkowania. Podczas gdy teoria prawa wskazuje, że stosowanie środków zapobiegawczych powinno być poprzedzone tzw. testem proporcjonalności (tak m.in. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 25 lutego 1999 roku, sygn. akt. SK 23/98) czy też, że środki takie powinny być stosowane w sytuacjach absolutnej konieczności (tak: uchwała SN z dnia 22 stycznia 2003 roku, sygn. akt. I KZP 36/02), praktyka prawa często pokazuje zupełnie inne zastosowanie. Pomimo, że środki takie jak zakaz wykonywania określonego zawodu, tymczasowe pozbawienie uprawnień, znaczne poręczenie czy nawet dozór wiążą się z dużą dolegliwością ograniczeń po stronie podejrzanego, w rzeczywistości często nie są stosowane jako ostateczność, natomiast jako pewnego rodzaju „opcja”.
Tymczasowe aresztowanie …
Nie sposób w tym kontekście nie wspomnieć o tymczasowym aresztowaniu, które jest wprawdzie kontrolowane przez sąd, niemniej jednak wnioski prokuratury są nierzadko aprobowane bez dogłębnej analizy materiału dowodowego. Trudno zresztą zawsze oczekiwać od sądu dogłębnej analizy, skoro musi on zapoznać się z obszernym materiałem dowodowym w ciągu jednego dnia (art. 248 § 1 i 2 K.p.k.).
Ustawodawca mógłby wprawdzie zastanowić się nad obowiązkiem kierowania stosownego wniosku natychmiast po zatrzymaniu podejrzanego, nie natomiast w ciągu dwóch dni od jego zatrzymania. Skoro bowiem sprawca został zatrzymany, musiała istnieć podstawa zatrzymania, podczas gdy realnie istnieją przypadki zatrzymania na 48h bez większego powodu. W końcu zgodnie z art. 244 § 1 K.p.k. dla zatrzymania wystarczy jedynie „uzasadnione przypuszczenie” popełnienia przestępstwa wraz z rozmytymi kryteriami, takimi jak m.in. obawa zatarcia śladów czy obawa ucieczki lub ukrycia się osoby.
Oczywiście każdy obywatel ma prawo kwestionowania bezprawnych czynności, jednakże po spędzeniu dwóch dni w odizolowaniu, nawet przyznanie nam racji przez sąd nie „wymaże” z pamięci tego – wątpliwie przyjemnego – doświadczenia.
Tak, jak w przypadku innych środków zapobiegawczych, tak też w przypadku tymczasowego aresztowania konieczne dla jego stosowania jest spełnienie dwóch przesłanek, o których mowa w art. 249 § 1 oraz art. 258 Kodeksu postępowania karnego.
W części orzecznictwa przyjmuje się, że przesłanka, o której mowa w art. 258 § 2 K.p.k. może stanowić samodzielną podstawę dla zastosowania środków zapobiegawczych, w tym tymczasowego aresztowania, obok tzw. przesłanki ogólnej – tj. dużego prawdopodobieństwa popełnienia czynu. Paradoks sytuacji polega na tym, że omawiane przesłanki nie opierają się na zachowaniu podejrzanego, natomiast na obiektywnym wymiarze kary, który grozi za ten czyn. De facto pozwalają zatem na tymczasowe aresztowanie każdego podejrzanego o przestępstwo, za które grozi kara 8 lat pozbawienia wolności i więcej.
Co gorsze, powyższa praktyka jest szeroko akceptowana w orzecznictwie sądowym, w tym m.in. przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 26 lutego 2019 r, sygn. akt. II K 178/18, czy też Sąd Apelacyjny w Krakowie w postanowieniu z dnia 11 lipca 2019 roku – II AKz 366/19).
Najciekawsze, że dokładnie odwrotne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Krakowie w postanowieniu z dnia 3 lipca 2019 roku – II AKz 303/19 – tj. 8 dni wcześniej, stąd trudno mówić o jakiejkolwiek stabilności i pewności prawa w tym zakresie.
Rzadko zdarza się, aby sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu w wymiarze poniżej 3 miesięcy, mimo że przepis mówi o stosowaniu tego środka w wymiarze „do 3 miesięcy” (art. 263 § 1 Kodeksu postępowania karnego). Przedłużanie tymczasowego aresztowania o kolejne miesiące, w polskiej praktyce, jest już wyłącznie potwierdzeniem stanu faktycznego.
W kontekście panującej epidemii i wprowadzonych przy tej okazji przepisów ustawy z dnia 2 marca 2020 roku o szczegółowych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. tarczy antykryzysowej 1.0), o której wspominałem w poprzedniej publikacji (tak: F. Tohl, Nowelizacja przepisów karnych w ramach ustawy w Opinia Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris” w sprawie uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawy z dnia 28 marca 2020 roku), nadzwyczaj ostra represja karna zamienia się w proces inkwizycyjny.
Wyobraźmy sobie bowiem, że Policja stawia naszemu klientowi zarzut z art. 190a Kodeksu karnego polegający na tym, że uporczywie nęka inną osobę, naruszając jej prywatność. W obecnej sytuacji przestępstwo to jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator mógłby więc teoretycznie wystąpić o tymczasowe aresztowanie – zarówno prawdopodobieństwo czynu, jak też zagrożenie karą zostało wypełnione.
Pomimo powtarzanego wciąż stanowiska, że zagrożenie karą musi być realne (tak m.in. Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów – I KZP 18/11), wielokrotnie na salach sądowych przyjmuje się, że skoro ustawodawca przewidział taką karę, to zagrożenie w istocie jest realne. Podczas gdy nie podejrzewałbym sędziów o zastosowanie tymczasowego aresztowania w przypadku stalkingu, jestem nieomal pewny, że podobny wniosek prokuratora skończyłby się zastosowaniem któregoś z nieizolacyjnych środków zapobiegawczych.
A pozostałe środki zapobiegawcze?
Inna sytuacja to naruszenie któregokolwiek z nałożonych wcześniej środków zapobiegawczych przy jakimkolwiek przestępstwie. Należy bowiem wiedzieć, że o ile tymczasowe aresztowanie nakładane jest przez sąd, o tyle pozostałe środki zapobiegawcze podlegają jedynie sądowej kontroli (art. 252 §1 K.p.k.). Ponadto organy procesowe są zobligowane do stałej oceny celowości utrzymywania zastosowania danego środka (tak m.in. wyrok SN z dnia 24 stycznia 2007 roku, II K 152/06). W wielu sytuacjach kontrola, jak również ocena pozostaje jednak iluzoryczna.
Tak też przykładowo na domniemanego sprawcę przestępstwa został nałożony obowiązek dozoru policyjnego. Przestępstwo mogło polegać na pikietowaniu przed domem znanego polityka, przy czym samo pikietowanie może zostać uznane za udział w nielegalnym zbiegowisku, mającym na celu uszkodzenie mienia w myśl art. 254 § 1 K.k. Obawa matactwa zostanie przyjęta „z automatu” (art. 258 §. 1 pkt 2 K.p.k.), w końcu manifestujący może się komunikować ze swoimi kolegami na Facebooku i ustalać zeznania.
A gdyby miało to miejsce w czasie epidemii…
i osoba taka zostałaby zobowiązania do stawiennictwa na komendzie policji oddalonej od jej miejsca zamieszkania kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów. Jednocześnie w dobie pandemii obawia się o własne zdrowie i nie zamierza wykonywać obowiązków, które wynikają z dozoru – tj. stawiennictwa na komendzie. Taka osoba wysyła maila, że ze względu na obecną sytuację nie ma możliwości się stawić.
W perspektywie rodzaju stosowanego względem podejrzanego środka, związanego z koniecznością opuszczenia miejsca zamieszkania, skorzystania na przykład ze środków komunikacji publicznej w celu dotarcia na komendę, w końcu bezpośrednim kontakcie z innymi osobami, fundamentalnego wręcz znaczenia nabiera okoliczność wprowadzonego na terenie Rzeczpospolitej Polskiej stanu epidemii, związanego z rozprzestrzenianiem się wirusa Covid-19, co winno być oceniane jako powstanie przyczyny uzasadniającej uchylenie stosowanego środka zapobiegawczego w rozumieniu art. 253 § 1 K.p.k.
Z drugiej strony wobec takiej osoby na podstawie „nowego” art. 258a Kodeksu postępowania karnego prokurator może skierować wniosek o zastosowanie jakiegokolwiek środka zapobiegawczego, z tymczasowym aresztowaniem włącznie. Pomimo, że teoretycznie powinny zostać spełnione przesłanki tego środka, nikt nie będzie tego badał, albowiem sąd jest zobligowany uwzględnić stosowne wystąpienie prokuratora.
Zgodnie bowiem z art. 258a Kodeksu postępowania karnego:
Jeżeli oskarżony uniemożliwia lub utrudnia wykonywanie zastosowanego wobec niego środka zapobiegawczego lub umyślnie naruszył obowiązek lub zakaz związany ze stosowaniem takiego środka, sąd lub prokurator jest zobowiązany zastosować środek zapobiegawczy gwarantujący skuteczną realizację celów jego stosowania.
Nietrudno sobie wyobrazić, że sytuacje o których wspomniałem mają ten przebieg, że najpierw sąd lub prokurator nałoży na domniemanego sprawcę przestępstwa dozór policyjny, natomiast później ten sprawca nie stawia się na komendzie, w efekcie czego zostaje tymczasowo aresztowany.
Przyjmijmy teraz, iż taka osoba ze swojej winy lub bez niej została pozbawiona wolności. Jakie obecnie – w dobie pandemii posiada prawa i przywileje?
Obecnie niestety – jej prawa i przywileje opierają się na dobrej lub złej woli prokuratora lub dyrektora zakładu karnego. Dotyczy to zarówno jej praw w areszcie śledczym, jak też możliwości widzenia z rodziną lub obrońcą. Nie wspominając już o warunkach higienicznych i sanitarnych panujących w kilku metrach wspólnej celi.
Podczas gdy, w normalnej sytuacji wniosek o widzenie dla obrońcy nie sprawiał większego problemu, tak też obecnie jest to sytuacja utrudniona. Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego wykonawczego tymczasowo aresztowany ma prawo do co najmniej jednego widzenia w miesiącu z osobą najbliższą. Nadto ma prawo do kontaktu z adwokatem – niemniej jednak każde widzenie wymaga wydania zarządzenia przez właściwą prokuraturę lub sąd. Obecna sytuacja pozwala przypuszczać, iż prokurator nie będzie chętnie udzielał zgody na widzenie. Podobnie utrudnione będzie uzyskanie przez adwokata dostępu do takiego klienta, pomimo że prawo nie pozwala na żadne ograniczenia w takowym kontakcie.
Zapewne celem uniknięcia takich sytuacji ustawodawca przewidział w art. 14c ustawy – Tarczy antykryzysowej 1.0 możliwość przerwy w wykonaniu kary, niemniej jednak możliwość ta w żadnym wypadku nie odnosi się do tymczasowo aresztowanego, nawet pomimo faktu, iż prokurator posiada całkowitą swobodę w zakresie sprzeciwu co do stosowanej instytucji (art. 14c ust. 5 ustawy). Tymczasowy aresztowany, który byłby chory lub narażony na chorobę mógłby zostać teoretycznie umieszczony w zakładzie leczniczym na podstawie art. 260 K.p.k. w zw. z art. 213 Kodeksu karnego wykonawczego, jednak to wymagałoby uprzedniej decyzji sądu. Tylko w nagłych wypadkach dyrektor aresztu śledczego, na wniosek lekarza, posiada możliwość przeniesienia tymczasowo aresztowanego do szpitala. Możliwa przecież sytuacja, w której tymczasowo aresztowani wzajemnie pozarażają się w areszcie śledczym, co najpewniej doprowadzi do stanu, w którym zostaną oni umieszczeni w celach izolacyjnych (o ile takich cel starczy), zamiast bycia skierowanym do właściwego leczenia.
Niewątpliwie przydatny mógłby okazać się w tej sytuacji przepis art. 259 Kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym sąd może odstąpić od stosowania tymczasowego aresztowania w razie zagrożenia życia lub zdrowia podejrzanego lub ciężkich skutków dla niego lub rodziny. Pomimo, iż praktyka pokazuje, iż norma ta stosowana jest niezwykle rzadko i wymaga wykazania nadzwyczajnych okoliczności, wyrażam nadzieję, że w dobie epidemii zostanie ona wzięta pod rozwagę, zwłaszcza pod kątem możliwości zakażenia oraz warunków pobytu w areszcie śledczym.
Pewną „jaskółką” w tym przedmiocie jest niedawne postanowienie z dnia 13 marca 2020 roku wydane przez Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt. IX Kz 237/20), zgodnie z którym:
zgodnie ze stanowiskiem prezentowanym przez Ministerstwo Zdrowia, najbardziej narażone na rozwinięcie ciężkiej choroby i zgon – w wyniku zarażenia są osoby starsze z obniżoną odpornością (…) a tym samym, że podejrzany znajduje się w grupie ryzyka i wymaga szczególnej opieki. (…) Powyższe wobec obecnego zagrożenia epidemiologicznego (…) daje podstawy do przyjęcia, że podejrzany z uwagi na stan zdrowia pozostaje w grupie osób realnego zagrożenia zdrowia i życia w rozumieniu art. 259 par. 1 pkt. 1 KPK
PODSUMOWANIE
Podsumowując należy uznać, że tymczasowo aresztowany obywatel, którego wina nie została do chwili obecnej udowodniona, znajduje się w daleko gorszej sytuacji aniżeli skazany prawomocnym wyrokiem sądu przestępca. Naczelną zasadą prawa karnego jest domniemanie niewinności, stąd też tymczasowo aresztowany powinien być traktowany jak osoba niewinna, przy zapewnieniu takiej osobie warunków uniemożliwiających ucieczkę lub utrudnianie postępowania. Warunki izolacji powinny przy tym zależeć od wagi popełnionego czynu, nie natomiast od statystyk organu postępowania przygotowawczego.
Z całą pewnością wzrost represyjności wobec domniemanych sprawców przestępstwa nie przyniesienie pozytywnych skutków kryminologicznych, natomiast przyczyni się tylko i wyłącznie do pojmowania państwa jako aparatu opresji. Nie sposób oprzeć się takiemu wrażeniu, przyjmując hipotezę, że potencjalnie nawet przykładowy stalker lub osoba uczestnicząca w demonstracji może trafić w warunki izolacji więziennej. Szczególnie nie posiada to uzasadnienia jako regulacja przemycona „przy okazji” ważnych zmian umożliwiających pomoc dla przedsiębiorców.
Podejmowane działania legislacyjne nie posiadają racjonalnych podstaw naukowych i społecznych, są natomiast wynikiem populizmu penalnego i naiwnego przekonania, że skoro prawo będzie surowsze, każdy potencjalny przestępca będzie bał się popełnienia czynu zabronionego z obawy przed wysokością kary. Zapomina się przy tym, iż dla osób stale popełniających przestępstwa, surowość kary od pewnego momentu przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, natomiast represja taka może prowadzić do tragedii na poziomie jednostek dopuszczających się drobnych występków. Posiada to tym większe znaczenie, iż w mojej opinii właściwa polityka karna i resocjalizacyjna jest w naszym kraju jedynie pewną iluzją.
ADWOKAT FILIP TOHL
🦜 w Stowarzyszeniu Adwokackim „Defensor Iuris” #DI od marca 2020 r.
🔸 absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (prawo oraz studia podyplomowe z prawa autorskiego), Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie (europeistyka, stosunki międzynarodowe), jest członkiem Izby Adwokackiej w Krakowie ( Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie ), od 2018 r., w ramach której odbył aplikację adwokacką, prowadzi kancelarię adwokacką w Krakowie ( Kancelaria
🔸 w ramach swojej aktywności zawodowej skupia się głównie na sprawach karnych oraz cywilnych, jest biegły z zakresu przepisów ustawy o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy,
🔸 jego pasją jest prawo autorskie, jako, że sam interesuje się czynnie i biernie muzyką,
🔸 chętnie dzieli się wiedzą, jest także zainteresowany uświadamianiem społeczeństwa, poszerzaniem wiedzy prawnej, również specjalistycznej, dostrzegając jednocześnie aktualne problemy z tym związane,
🔸 więcej: www.filiptohl.pl,
🦜 Zobacz jego przykładową aktywność na #DI: adwokat Filip Tohl